Matriarchat ala pszczeli

Obrazek tytułowy narysowała UsIllus [link]

Wstęp

Przy pisaniu pracy magisterskiej zdobywa się sporo wiedzy w jej temacie oraz robi się wszystko, by tej pracy nie pisać. Ze mną było dokładnie tak samo, a, jako że sporo o pszczołach w trakcie się dowiedziałem, nie było szan,s bym nie zaczął kminić nad nowymi informacjami. Ogólnie więc zacząłem rozmyślania na temat:

Jak wyglądałby matriarchat inspirowany zachowaniem pszczół miodnych?

No i wymyśliłem.

Jak to jest u pszczół…

Podstawę pszczelego społeczeństwa tworzą robotnice. Od chwili wejścia w dorosłość (czyli postać imago) pracują one na korzyść ula. Czyszczą, budują, utrzymują gniazdo, zbierają nektar, walczą z zagrożeniami, pielęgnują jajeczka i larwy. A wszystko to po to, by po jakichś dwóch tygodniach po prostu umrzeć. Ogólnie w ulu odwalają wszystkie prace. Choć można by coś jeszcze na ich temat powiedzieć, to będą już to jedynie kwestie biologiczne, które średnio przekładałby się na społeczeństwo ludzkie, jakie będę później omawiał.

Dalej są trutnie. W ulu nie robią one absolutnie nic, poza wegetatywną egzystencją, aż do lotu godowego. Ich jedynym celem jest reprodukcja z królową. Po locie godowym umierają (z przyczyn biologicznych) lub, jeżeli nie udało im się kopulować z królową, wracają do ula, skąd na jesieni są wyrzucane i umierają z głodu. Ich liczba jest też kontrolowana przez rój pszczół. Zbyt duża ilość trutni w pszczelej społeczności byłaby nieekonomiczna, a zbyt mała zagroziłaby przyszłym pokoleniom.

Na końcu jest królowa. Na początku swego życia jako imago (czyli w swej dorosłej formie) bezzwłocznie zabija inne potencjalne królowe, które urodziła jej matka stara królowa. Następnie odbywa ona lot godowy z trutniami, aby nazbierać nasienia na resztę swych rządów (kopuluje ona tylko raz w życiu), po czym wraca do ula, by zdetronizować i wygnać swoją matkę. Stara królowa, wraz z wiernymi jej robotnicami odchodzi wtedy, by założyć nowe gniazdo. Młoda królowa tymczasem zajmuje się składaniem jajeczek i będzie robić to aż do końca swych dni.

Jak widać kwestie biologiczne, jak na przykład taktyka rozmarzania, nie sprawdzą się oczywiście w społeczeństwie ludzkim. Jednakowoż inspirując się opisanym powyżej zachowaniem pszczół, można stworzyć następujący ustrój:

Matriarchat negatywny

Na początek kasta kobiet. W takim matriarchacie są one podstawą społeczeństwa. Wykonują one wszystkie możliwe zawody poza funkcją lidera oczywiście. Kobiety są tutaj żołnierzami, budowniczymi, rolnikami… czy może raczej wojowniczkami, budowniczkami, rolniczkami itp. Oczywiście, w przeciwieństwie do roju pszczół, tutaj ta alternatywa robotnic może się swobodnie rozmnażać. Każda kobieta może mieć dzieci, szczególnie pożądane są oczywiście córki. Jednakowoż żadna nowo narodzona dziewczynka nigdy nie zmieni swojej kasty. Wszystkie kobiety podlegają też bezwzględnej władzy królowej.

Kasta mężczyzn z kolei nie ma prawa do pracy ani do posiadania własności. Liczba osobników męskich jest kontrolowana przez zabijanie nadliczbowych dzieci płci męskiej, być może nawet usuwania męskich płodów niż mordowanie noworodków. Wszystkie osobniki genetycznie wadliwe, stare lub chore na niewygodne dolegliwości są bezzwłocznie usuwane. Co więcej, ich wolność jest zupełnie kontrolowana przez dwie pozostałe kasty, a ich istnienie sprowadza się do tylko jednej rzeczy: rozmnażania.

Na koniec oczywiście kasta królowych. Królowa zajmuje swoją pozycję po wymordowaniu wszystkich swoich sióstr i zdetronizowaniu matki, w dowolny możliwy sposób (z założenia nie musi jej zabijać, ani skazywać na wygnanie po przejęciu tronu. Zmiana władzy musi być jednak absolutna). Ma ona całkowitą władzę nad kastą kobiet i dostęp do najlepszych osobników z kasty męskiej. Po dobraniu najlepszego haremu dla siebie stara się ona urodzić jak najwięcej córek i wychować je na swe następczynie, jednocześnie nakłaniając, by każda z nich pozabijała pozostałe.

Jak widać, jest to wizja dość mroczna i brutalna. Nie musi oczywiście taka być, można ją nieco ocieplić, nadając jej bardziej “ludzkich” zachowań...

Matriarchat pozytywny

Kasta kobiet nadal jest podstawą społeczeństwa. Nie zmieniło się tutaj zbyt wiele, kobiety wykonują większość prac, a najbardziej pożądanymi dziećmi są córki. Nadal nie mogą zmienić one swojej kasty i pełnić funkcji lidera. Są też posłuszne królowej. Jednakowoż tym razem do kasty kobiet można dołączyć z innych kast.

Kasta mężczyzn ma prawo do pracy oraz posiadania własności. Ilość osobników męskich nadal jest jednak kontrolowana, acz na zasadzie zmiany płci na kobiecą, a nie likwidowania noworodków. Oczywiście mężczyźni nadal są też w społeczeństwie dyskryminowani, daje się im mniej odpowiedzialne i mniej prestiżowe prace, a prawdziwą szansę na dostatnie życie zyskują jedynie poprzez związanie się z dobrze usytuowaną kobietą. Prawdopodobnie największy sukces mężczyźni mogą odnieść w branży rozrywkowej, przykładowo jako aktorzy lub piosenkarze.

Kasta królowych również traci ze swej brutalności. Po osiągnięciu wieku dorosłego przez potencjalne królowe, kolejna władczyni jest wybierana na zasadzie konkursu. Może być to sprawdzian ich zdolności przywódczych oraz zarządzania, mianowanie przez obecną królową lub też powszechne wybory przeprowadzone w kaście kobiet. Po przejęciu władzy przez młodą królową stara usuwa się ze stanowiska i zostaje doradczynią swojej córki lub zupełnie znika z okolic tronu. Siostry nowej królowej dostają się do kasty kobiet, zostając zwykłymi obywatelkami. Tymczasem młoda królowa rządząc państwem, dobiera sobie harem najlepszych mężczyzn, stara się urodzić jak najwięcej córek i wychować je na swoje następczynie.

No, tutaj już nie jest aż tak źle być facetem, a bycie księżniczką nie niesie ze sobą zbyt dużego ryzyka na utratę głowy…

Podsumowanie

Oba przedstawione matriarchaty mają bardzo małą szansę na zaistnienie w rzeczywistości i jeszcze mniejszą na wieloletnie utrzymanie się w społeczeństwie. Na ich korzyść przemilczałem też kwestie związane z faktem, że ludzkie kobiety nie składają jajeczek, a przechodzą okres zwany ciążą (ale ten mankament dałoby się jakoś rozwiązać). Pomysł jednak jest.

Ciekawe czy nadałby się na system społeczny amazonek?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz