Amatorskie porady pisarskie

Obrazek tytułowy narysowała Lillyanna333 [link]

Wstęp

Jeżeli chodzi o sztukę pisarską, to jestem na poziomie amatora. Jednakowoż nie zrozumcie mnie źle! Sporo drobnych opowiadań w życiu już napisałem, mnóstwo błędów popełniłem, swą krytykę wysłuchałem oraz, po zebranych doświadczeniach, nauczyłem się tego i owego. Ten poradnik traktujcie więc jak słowa pisarza na 2lvlu do kolegi, który dopiero zaczyna swą przygodę ze słowem pisanym, próbując go przestrzec przed błędami, jakie sam popełnił.

Jeśli ty, konkretny czytelniku, uważasz się za bardziej doświadczonego w sztuce pisarskiej ode mnie, to wiedz, że te słowa nie są skierowane do ciebie. Wszystko, o czym tu piszę, dla profesjonalistów jest fraszką, a każda moja przestroga może śmiało zostać złamana. Doświadczeni pisarze wiedzą jak wykorzystać komunały czy postać everymana na korzyść swej opowieści.

Nie przedłużając moje porady dla innych amatorów słowa pisanego są następujące:

Język Polski

Żeby pisać, trzeba znać język, w którym się pisze. Wiem, że to brzmi jak stwierdzenie Kapitana Oczywistego, ale dla zupełnego amatora nie jest to wcale takie jasne. Jeżeli zamierzacie coś napisać, dowiedzcie się jakie są zasady ortograficzne, gdzie należy postawić przecinek i zwróćcie uwagę na typografię w waszym tekście. Amatorzy zwłaszcza o tym ostatnim zapominają, przykładowo używając potem łącznika (to ten znaczek: -) na miejsce myślnika (to ten znaczek: —) w dialogach.

Warto również kilkukrotnie przeczytać swe dzieło w celu sprawdzenia go, po czym zatrudnić kogoś kompetentnego do ponownego sprawdzenia całego tekstu. To bardzo często pomaga pozbyć się większości błędów.

Na koniec taka mała informacja dla dyslektyków: nigdy nie korzystajcie z dysleksji jako wymówki, gdy ktoś wytyka wam błędy. Niepotrzebnie robicie z siebie ofiary i zniechęcacie wszystkich do zwracania wam uwagi. Jeżeli ktoś wam wytknie błąd, jedyną prawidłową odpowiedzią jest: Dzięki, już poprawiam. Koniec, kropka. Ja również cierpię na tę przypadłość, połowy błędów w swych tekstach nie zauważam, dlatego, gdy ktoś zauważy je za mnie, jestem mu wdzięczny, a nie tłumaczę się niepotrzebnie.

Opisy

Każda dobra opowieść ma dobre opisy. Co to oznacza? Że czytelnik wie, w jakim miejscu akcji znajdują się bohaterowie, wie, co się dzieje w tle i wie jakimi emocjami jest okraszona cała sceneria.

Opisy służą do budowania nastroju, obrazowania miejsc, postaci, przedmiotów oraz budowania punktu widzenia bohatera. Niech więc takie będą, niech każde słowo w opisie będzie wyważone właśnie pod tym względem.

Rzeczoznawstwo

Każdy pisarz musi wiedzieć, o czym pisze. Dlatego też warto robić badania przed przystąpieniem do pisania opowiadań. Chcesz opisać średniowieczny pojedynek? Musisz z wiarygodnego źródła dowiedzieć się, jak takie pojedynki wyglądały. Chcesz napisać opowiadanie wojenne? Zrób wywiad z żołnierzem, dowiedz się, jak wygląda militarne życie. Chcesz umieścić w swoim tekście postać hackera? Musisz dowiedzieć się jak hackować, bo dzięki losowemu klikaniu w klawisze na serwery pentagonu się nie włamiesz.

Rzeczoznawstwo jest podstawą sztuki pisarskiej. Im lepiej znasz temat, tym głębiej go opiszesz, tym więcej o nim napiszesz i tym lepszą fabułę w całej opowieści zbudujesz.

Inteligencja

Przy prowadzeniu fabuły wszystko powinno być odpowiednio przemyślane. Owszem, to zagadnienie w dużej mierze wiąże się z powyższym rzeczoznawstwem, ale w przeciwieństwie do zbierania informacji, inteligentnie prowadzona fabuła wymaga ich dogłębnego przemyślenia.

Najprostszym przykładem braku inteligencji w opowiadaniu byłby bandyta próbujący obrabować policjanta lub zabić go bez powodu. Innym wojna wybuchająca bez powodu lub wiarygodnego uzasadnienia.

Warto więc przy każdym elemencie fabularnym zadać sobie pytanie: dlaczego? Jeżeli odpowiedź będzie głupia, to znaczy, że najpewniej zrobiliśmy coś źle.

Szwarccharakter

Raz na jakiś czas każdemu zdarza się stworzyć postać, która ma grać rolę tego złego dla całej opowieści. Jednakowoż nie można stworzyć złoczyńcy czyniącego zło dla samego zła. Postaci czyniące innym krzywdę z powodu "bo mogą", są nienaturalne i strasznie płytkie.

Dobry szwarccharakter powinien mieć motyw. Cel, który w jego mniemaniu usprawiedliwiałby każdą krzywdę, jaką wyrządza innym. Dobry złoczyńca nie chce uczynić świata gorszym, często chce go uczynić lepszym, wybrał jednak na to zły sposób.

Świetnym motywem jest uzasadnienie roli złoczyńcy niefortunnym zbiegiem okoliczności. Jakimś punktem w ich historii, gdzie świat stanął mu na głowie i zrobił z niego złoczyńcę. Taką postacią może być na przykład uczciwy obywatel, który został niesłusznie skazany za morderstwo i po wyjściu z więzienia musiał zacząć pracować dla przestępczego półświatka, gdyż nie mógł już zarobić na życie w uczciwy sposób.

Kolory świata

W prowadzeniu fabuły warto budować świat naokoło głównego wątku i głównych bohaterów. Drugoplanowe postaci nie powinny być szarą masą będącą sztucznym wypełnieniem okolicznego środowiska. Wokoło powinno się też się coś dziać, imprezy okolicznościowe, wydarzenia ze świata, które nie mają wpływu na główny wątek.

Można stwierdzić, że kolory świata to fabularne dygresje. Krótkie, nieistotne, ale nadające życia całemu światu opowieści.

Wygodna fabuła

Prowadząc opowieść, musimy pamiętać o jednej, bardzo ważnej zasadzie dotyczącej zbiegów okoliczności: jeżeli użyjemy zbiegu okoliczności, by wpakować bohatera w kłopoty, to używamy go dobrze. Jeżeli jednak używamy zbiegu okoliczności, by uratować bohatera z kłopotów, to tak jakbyśmy oszukiwali.

Świat i los nie może być więc dla postaci w opowiadaniu zbyt wygodny. Fabuła wydaje się wtedy naciągana, a czytelnik traci zainteresowanie naszym dziełem.

Sztampa

Czyli inaczej cliché albo komunał (link). Czyli wykorzystywany powszechnie stereotyp myślowy. Należy ich unikać za wszelką cenę, zwłaszcza tych dotyczących fabuły opowieści. Sprawiają, że cała historia staje się nudna i przewidywalna.

Przykładem, może być rozmowa dwóch żołnierzy przed bitwą, w której jeden z nich stwierdza, że gdy wróci do domu, to się ożeni z dziewczyną. Podczas samej bitwy umiera on jednak we łzach i krwi. W teorii taki zabieg miał zbudować u czytelnika pewną więź empatii z umierającą postacią. W praktyce jednak ten komunał jest na tyle powszechny, że ze słowami ożenię się z nią, jak wrócę do domu, każdy, kto przeczytał choć trochę historii wojennych, natychmiast zorientuje się, że ta postać umrze w następnym rozdziale.

Mary Sue i Everyman

Mary Sue (link) to postać wyidealizowana, bez wad, której wszystko wychodzi i która ma w sobie tyle cech cool, że wymiotować się chce.

Evryman (link) to z kolei postać reprezentująca największego szaraka w danej grupie społecznej, który ma standardowe ubranie, statystyczną rodzinę, zwykłą pracę.

W roli protagonistów obie te postaci są nudne i odpychające. Czytelnicy nie lubią się z nimi utożsamiać, nie widzą w nich też żywych ludzi, a jedynie ich przerysowane karykatury w jedną lub w drugą stronę. Obie jednak łatwo “naprawić”. Mary Sue poprzez dodanie wad i ujęcie nieco tych fajnych cech, a Evrymana poprzez nadanie mu nieco indywidualności oraz dodanie kilku anomalii do jego statystycznego zestawu cech.

Nieludzkie postaci

Każda postać powinna mieć też jakieś wady i słabostki. Tworzenie bohaterów jako nadludzi, którzy nie chorują, zawsze są rześcy, w dobrej kondycji i na wszystkim się znają, jest bardzo złym zabiegiem. Odrywają czytelnika od takich bohaterów oraz nie pozwalają mu się wczuć w ich sytuację, a każde ich osiągnięcie nie wydaje się jakieś szczególne. W końcu nadludzie zawsze dają radę.

Jeżeli jednak postać ma wady, czy jakieś widoczne słabostki, to czytelnikowi łatwiej się z nią utożsamić i wydaje się ona mu bardziej rzeczywista. A jeżeli jeszcze w całej historii przeżyje ona sromotną porażkę, po czym będzie musiała sobie z ową porażką poradzić, to poprowadziliście postać przez opowiadanie na szóstkę z plusem.

Podsumowanie

To by było na tyle. Jak wspominałem na początku, wszystkie te rady są bardzo podstawowe i bardzo ogólne. Większości nauczyłem się dość szybko, nad innymi pracuję jeszcze do dziś w swym warsztacie pisarskim. Mam nadzieję jednak, że te kilka przestróg pomogą początkującym unikać pewnych błędów, które sam w przeszłości popełniłem.
Jeżeli uważacie, że któreś z powyższych zagadnień powinienem głębiej omówić, nie bójcie się o to prosić w komentarzach. Z chęcią odpowiem na wszystkie pytania lub napiszę szarsze opracowanie danego tematu.

3 komentarze:

  1. Jak radzić sobie ze zastojem pisarskim? Chodzi mi o to co robić gdy dochodzisz do pewnego momentu w opowieści i mimo, że masz jej dalszy zarys to twój tekst "stoi" i w praktyce nie chce ci się pisać.( chyba, że nigdy na takie coś nie cierpiałeś. A to oznacza, że może powinienem poszukać innej pasji.) Bo często tak mam, że zaczynam jakieś opowiadanie dochodzę do pewnego momentu i dalej nic. A pisanie z góry ze sztywnym planem opowieści jest dla mnie męczące i nieprzyjemnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest kilka sposobów:

      1. Wywal swój zarys dalszej opowieści do kosza i rozkmiń inny rozwój dalszej fabuły. (To buduje ciekawość)

      2. Zajmij się czymś nudnym, co nie angażuje cię myślowo i kmiń o tym co masz napisać. (To buduje motywację)

      3. Zacznij pisać inne opowiadanie. (To buduje inspirację.)

      4. Zmuś się. (To buduje twardą dupę)

      Usuń